Keith Jarrett "The Köln Concert" -koncert, który miał się nie odbyć
Pierwszy w historii jazzowy koncert w operze w Kolonii miał się odbyć 24 stycznia 1975 r. Niestety Keith Jarrett nie miał na czym grać.
Vera Brandes, organizatorka koncertu wspomina po latach że Keith Jarrett zamówił fortepian typu Bösendorfer imperial. Kierownictwo opery w Kolonii odpowiedziało, że owszem posiadają taki fortepian i są w stanie przygotować go na koncert.
https://www.linkedin.com/in/vera-brandes-34a8616
Gdy organizatorka razem z muzykiem przybyli do opery na odsłuchy okazało się, że na scenie stoi owszem Bösendorfer, ale zupełnie inny model. Nie dość, że stanowczo za mały jak na koncert w dużej sali, to jeszcze z niedziałającymi pedałami i zahaczającymi o miło siebie klawiszami. A najwyższa i najniższa oktawa w ogóle nie grały.
Jarrett okrążył instrument trzy razy dookoła, zagrał kilka akordów i powiedział że w żadnym wypadku nie będzie na tym instrumencie grał koncertu.
Nie było się do kogo zwrócić. Piątek wieczorem kierownictwo opery było już na weekendzie. Pracownicy opery rozkładali ręce. Mówili, że teoretycznie jest gdzieś w operze ten fortepianco trzeba, ale absolutnie nie mogą go znaleźć
Vera Brandes, organizatorka koncertu miała wtedy zaledwie osiemnaście lat. Był to piąty koncert to organizowała w życiu. Dziewczyna stawała na głowie, aby znaleźć odpowiedni instrument dla Jarrett. Obdzwoniła wszystkie wypożyczalnie instrumentów w Kolonii i okolicach. Absolutnie nie było możliwości wypożyczenia fortepianu, tym bardziej, że transport instrumentu w zimny i deszczowy styczniowy dzień groził uszkodzeniem bardzo drogiego Bösendorfera.
Gdy muzyk już odjeżdżał spod opery Brandes spróbowała jeszcze raz przekonać go, żeby może jednak zagrał na tym fortepianie który jest dostępny, mimo że zepsuty.
"It’s okay, I play. But never forget: Just for you!" "No dobra zagram, ale nie zapomnij - robię to tylko dla ciebie" - powiedział Jarrett przez drzwi samochodu.
Vera Brandes wspominając po latach tą sytuację sama dokładnie nie wie dlaczego muzyk zgodził się na koncert na felernym fortepianie. Mówi że prawdopodobnie odczuł to jako groźbę. Mnie się jednak wydaje że raczej się nad młodą dziewczyną wtedy zlitował. Tym bardziej że koncert był nieodwoływalny. Pierwszy jazzowy koncert w Operze Kolońskiej. 1400 biletów sprzedanych.
Sukces
Publiczność słuchała jak zaczarowana. Improwizacja Jarreta była wyjątkowa jeszcze nigdy tak nie zagrał.
Wkrótce po koncercie ukazała się płyta. "The Köln Concert" Keitha Jarreta sprzedał się w 3,5 milionach egzemplarzy. Do dziś pozostaje najlepiej sprzedającym się albumem solo w historii jazzu.
Austriacka firma Bösendorfer pozostaje jedną z najsławniejszych producentów fortepianów koncertowych. Model Imperial jest ciągle produkowany. Instrument ma prawie 3 m długości i waży ponad 0,5 t
Przedsiębiorstwo od 2007 r. należy do Yamahy.
Tim Harford w swojej książce pt. "Messy" podaje historię tego koncertu jako przykład, że dzięki niesprzyjającym warunkom można osiągnąć wyżyny sztuki.